wtorek, 12 czerwca 2012

Karpie z odległościówki czy rzeczne jazie z tyczki?

Zbliża się weekend, czas więc już coś zaplanować i postawić sobie pierwszy cel. Mam do wyboru dwie opcje i proszę Was o dokonanie wyboru?:

1. Pierwsza opcja to zapolować na większego jazia z tyczki na rzece Inie. Tu mam plan, pod warunkiem, ze uda mi się załatwić jokersa, zanęcić jazia w specyficzny sposób. Obecnie na Inie jest nie wielki uciąg. Maksymalnie 6-8 gram więc planuję zastosować 2 rodzaje zanęty i położyć je w zupełnie odmienny od siebie sposób w łowisku. Pierwszą, drobną, ubogą we frakcje pracujące, niedomoczoną i wzbogaconą w śladową ilość jokersa, połączoną z gliną wiążącą i argillą wrzucę w postaci kul z ręki licząc, że utworzy  dywan zanętowy. Liczę, że nurt rozłoży ją maksymalnie na 1-2 m długości, szybko uwolni jokersa i zaprosi ryby do stołu. Na ten dywan chcę położyć tę samą zanętę, ale dociążoną gliną rzeczną oraz  pomieszaną pół na pół z typową zanętą na jazie czy duże ryby, bogatą w duże frakcje, pieczywo fluo i dużą ilością robactwa. Tę już domoczę optymalnie, lecz każdą kolejną kulę będę doklejał klejem mineralnym collerem i stosował zasadę im więcej kleju tym więcej robaków i jokersa. Wszystko to podam z kubka zanętowego aby maksymalnie skoncentrować rybę w jednym punkcie. Dlaczego właśnie tak? Dlatego, ponieważ tych jazi nie jest za dużo a i pozostałych ryb nie spodziewam się zbyt wiele. Liczę, że stopniowo uwalniające się duże i mocno sycące frakcje tej drugiej zanęty oraz wymywające się powoli robaki nie nasyci zbyt szybko gromadki jazi, które są moim celem. Zaznaczam jednak, że jazie nie są moim jedynym celem, tylko tą rybą, która w analogicznych warunkach na zawodach dałaby zawodnikowi najwięcej punktów do wagi. Stąd obecność jokersa w zanęcie, za którym jaź może nie przepada tak bardzo jak za grubym białym robakiem, ale lubią go inne rybki takie jak płocie, krąpie czy leszczyki.

Sporych rozmiarów jaź spod tyczki

2. Druga opcja to karpie z odległościówki na nowo otwartym i przepięknie położonym łowisku komercyjnym w Bolechowie obok Goleniowa. Łowisko działa od Maja i byłem tam dopiero raz. Wyjazd zakończył się sukcesem i wtedy moim celem były karpie z tyczki. Łowiłem na tyczkę uzbrojoną  w amortyzator Maver pusty w środku 2.1 mm, zamontowany na trzecim el., żyłka główna 0,20 zapięta do "ośmiorniczki", Przypon 0,16mm z hakiem Drennana nr 10. Postawiłem też drugą wędkę na grunt z typowym zestawem  włosowym.   Pod tyczkę (na 10 m 1,3 m głębokości) zanęciłem wstępnie garścią kukurydzy i grubego barwionego robaka podanego z kubka. Sukcesywnie dostrzeliwałem robakami i niewielką ilością kukurydzy z procy. Efekt to drobna płotka. Zdecydowałem się więc położyć zanętę z ziemią torfową (dno dość zamulone), tak aby rozpadła się w locie. Wszystko oczywiście z kubeczka zanętowego. Efekt - do płotek przypałętały się ukleje Z kolei na włos założyłem 2 pellety z halibuta + koszyk do metody, blokując to kukurydzą. Posłałem też kilkanaście pelletów z rury zanętowej (tak zwanej kobry) i kilka kulek zanęty z procy. Efekt- nawet piknięcia. Później zmieniłem na kukurydzę + kawałeczek kuleczki truskawkowej. Efekt - nawet piknięcia.
Przełom pod tyczkę nastąpił, kiedy przypomniałem sobie post napisany przez "sargon75" z portalu marfish.pl  o kukurydzy dipowanej w truskawce. Pierwsze wstawienie tak przyrządzonej przynęty i od razu ok 2 kg karp wyciągnął ok 10m pustego amortyzatora 2.1 mm. Później było jeszcze 4, ściemniło się i trzeba było się zwijać.
Mam przeczucie, że większe karpie oraz leszcze, które podobno w sporych rozmiarach tam występują, będzie można sięgnąć dopiero z odległościówki. Taktyki nęcenia nie mam jeszcze przemyslanej, ale skoro karpie z tyczki dobrze biorą na dipowaną truskawką kukurydzę to myślę, że jasna zanęta Gold Pro MVDE zaprawiona lekko bosterem truskawkowym powinna zdać egzamin. Zamierzam tez podać kilka kulek grubych robaków sklejonych gumą arabską. Wszystko to z procy lub z ręki a to zależy od tego co pokaże gruntowanie. Gruntować mam zamiar kulką samozaciskową lub sposobem T. Horemskiego, który stosuje na Dworach czy też w Bełchatowie. Nota bene sam temat gruntowania to osobny rozdział na co najmniej 2 nowe posty na blogu. Zanętę chcę położyć na spadku dna na większej głębokości niż wspomniane 1.30 m. Ryby tam powinny być nie tylko większe ale i mniej ostrożne.

Widok na łowisko komercyjne w Bolechowie






 

1 komentarz: