W zasadzie nie ma o czym pisać. Moje wczorajsze łowienie w Nowogardzie, można by krótko podsumować słowami "porażka Titanica"! Co prawda złowiłem około 2 kg niedużych leszczyków z odległościówki, ale miałem przy tym sporo problemów technicznych. Match to dość trudna metoda, wymagająca częstego treningu i idealnie dobranego sprzętu. Wg mnie najważniejsza jest dobra proca do wystrzeliwania zanęty na większe odległości i umiejętne posługiwanie się nią. Chodzi o to, żeby skupić rybę na jak najmniejszym obszarze w jednej linii. Moje proce są w rozsypce, tak samo łączniki żyłka-spławik. Tak więc trzeba będzie trochę zainwestować i więcej potrenować.
Każdemu czasami zdarza się zejść o przysłowiowym "kiju". Zastanowiłeś się wtedy, że może to nie ryba słabo brała, a to właśnie Ty nie pomyślałeś, źle odczytując panujące w łowisku warunki?! Nie martw się! Dobrze trafiłeś! Czytaj mojego bloga a wkrótce twoje spojrzenie na wędkarstwo mocno się zmieni a to już niebawem przełoży się na wzrost umiejętności!
niedziela, 1 lipca 2012
Problemy techniczne i leszczyki zamiast płoci
W zasadzie nie ma o czym pisać. Moje wczorajsze łowienie w Nowogardzie, można by krótko podsumować słowami "porażka Titanica"! Co prawda złowiłem około 2 kg niedużych leszczyków z odległościówki, ale miałem przy tym sporo problemów technicznych. Match to dość trudna metoda, wymagająca częstego treningu i idealnie dobranego sprzętu. Wg mnie najważniejsza jest dobra proca do wystrzeliwania zanęty na większe odległości i umiejętne posługiwanie się nią. Chodzi o to, żeby skupić rybę na jak najmniejszym obszarze w jednej linii. Moje proce są w rozsypce, tak samo łączniki żyłka-spławik. Tak więc trzeba będzie trochę zainwestować i więcej potrenować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz